Czym jest wybielanie odbytu i skąd się wziął ten trend?
Wybielanie odbytu, znane też jako anus bleaching, to zabieg estetyczny polegający na rozjaśnianiu skóry wokół odbytu specjalnymi kremami, żelami lub zabiegami w gabinecie kosmetycznym. Brzmi jak kaprys z kategorii „Instagram era”, ale w rzeczywistości to praktyka, która ma już kilkanaście lat i zaczęła robić furorę dzięki… filmom dla dorosłych. Tak, to właśnie przemysł porno wypromował gładką, równomiernie jasną skórę jako coś „estetycznie atrakcyjnego”, a internet zrobił z tego trend globalny.
Trend zaczął się w USA w latach 2000. i początkowo był dostępny głównie w ekskluzywnych klinikach estetycznych. Dziś kremy wybielające odbyt można kupić nawet online i używać w domu, choć specjaliści ostrzegają, że nie każda metoda jest bezpieczna dla delikatnej skóry okolic intymnych.
Dlaczego niektórzy decydują się na anus bleaching?
Wiele osób decyduje się na wybielanie odbytu, bo czuje, że dzięki temu będą wyglądać bardziej „seksi” w sypialni albo po prostu chcą, żeby ich ciało prezentowało się w zgodzie z własnym wyobrażeniem. To trochę tak, jak z wybielaniem zębów – nie jest niezbędne do zdrowia, ale potrafi poprawić samopoczucie.
Można więc powiedzieć, że wybielanie odbytu to bardziej moda niż potrzeba zdrowotna – podobnie jak laminacja brwi, manicure hybrydowy czy depilacja brazylijska. Część osób widzi w tym świetny sposób na podkręcenie własnej atrakcyjności, inni z kolei wzruszają ramionami i mówią: „mam ważniejsze rzeczy na głowie niż kolor skóry w tamtej okolicy”. I obie postawy są okej – bo najważniejsze, żeby decyzja była Twoja, a nie podyktowana presją trendów.
Metody wybielania odbytu: gabinetowe i domowe
Myślisz „salon piękności” w wersji analnej? W gabinecie można skorzystać z:
-
Peelingów chemicznych (np. z kwasami AHA, TCA) – jak mikrodermabrazja, tylko w strefach, które na co dzień nie widzą światła dziennego.
-
Laser lub IPL – błysk latarki, tylko bardziej naukowo. Rozświetla, wymusza odnowę skóry, ale wymaga precyzji i... zaufania (i kosmetologa zbredzonego jak chirurg plastyczny).
-
Iniekcje lub mezoterapia depigmentacyjna – gdy kremy to za mało i potrzeba zastrzyku „wow”.
Niewątpliwymi zaletami zabiegów gabinetowych jest fakt, że wszystko dzieje się pod okiem specjalisty. Efekt pojawia się szybciej i jest dłuższy. No, ale jak wszystko ma też swoje wady - takie zabiegi nie są niestety tanim rozwiązaniem. Potencjalnie mogą działać bardziej drażniąco no i trzeba się odsłonić - więc jeśli wstyd jest obecny w twoim życiu możesz mieć z tym problem.
Na rynku mamy też dostępne różnego rodzaju kremy wybielające, które bazują na naturalnych składnikach. Porównamy sobie dwa najpopularniejsze:
Orgie Intimus White intymny krem wybielający i stymulujący
Buteleczka ma pojemność 50ml, a w konsystencji bardziej przypomina żel niż krem. Dozownik działa bez zarzutu i z łatwością możemy dostosować ilość produktu na nasze potrzeby. W składzie znajdziemy m.in żeń-szeń znany ze swoich właściwości afrodyzjakalnych czy ginko biloba, które rozszerza naczynia krwionośne. Nie każdej osobie przypadnie do gustu efekt chłodzenia. Zawiera Sepiwhite™ w stężeniu 2 % – to maks, co producent uznaje za bezpieczne dla okolic intymnych. Przy regularnym stosowaniu zgodnie z założeniem producenta w zależności od wybielanego obszaru starcza na 2 miesiące.
Starwhite Krem wybielający odbyt
Pojemność jest ta sama co w przypadku produktu Orgie czyli 50ml, ale tutaj już mamy do czynienia z typowym kremem. Opakowanie nie posiada dozownika - czyli sami wyciskamy ile potrzebujemy. Nie wiem czy ta formuła mi odpowiada, bo jednak w porównaniu do orgie produktu zużwywam 2x więcej więc po miesiącu już należy kupić nowe opakowanie. Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego efektu, więc jeśli planujesz skorzystać z tej metody to nastaw się na użycie kilku opakowań co najmniej.
Czy wybielanie odbytu jest bezpieczne dla zdrowia?
Wybielanie odbytu, czyli anus bleaching, samo w sobie nie jest szkodliwe, o ile… robisz to z głową, odpowiednimi preparatami i najlepiej po konsultacji z dermatologiem. Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś traktuje tę wrażliwą część ciała jak płytki w łazience – czyli „mocniej, szybciej, więcej kwasu”.
Potencjalne zagrożenia:
Podrażnienia i zaczerwienienia – skóra wokół odbytu to najdelikatniejsza ze stref. Zbyt mocny krem wybielający odbyt może spowodować pieczenie, swędzenie albo… wrażenie, że właśnie posiedziałaś na papryczce chili.
Alergie i uczulenia – aktywne składniki, np. kwasy czy środki depigmentujące, mogą wywołać reakcję alergiczną. Dlatego zawsze warto zrobić próbę na małym fragmencie skóry (najlepiej nie od razu „tam”, tylko na przykład na przedramieniu).
Uszkodzenie bariery skóry – przesadzanie z zabiegami lub stosowanie produktów niesprawdzonych może prowadzić do nadmiernej suchości i mikropęknięć skóry. A stąd już prosta droga do infekcji bakteryjnych lub grzybiczych.
Brak kontroli w domowych eksperymentach – niektóre osoby próbują domowych mikstur (cytryna, soda, ocet). I tu edukacyjny apel: cytryna świetnie pasuje do herbaty, ale nie do wybielania odbytu.
Wybielanie odbytu a samoakceptacja – czy naprawdę tego potrzebujesz?
Wybielanie odbytu nie zawsze jest złym pomysłem. Dla wielu osób może być sposobem na poprawę samopoczucia, podobnie jak dla innych jest nim prostowanie zębów czy regularna pielęgnacja twarzy. Jeśli naprawdę robisz to dla siebie i czujesz, że dzięki temu poczujesz się bardziej komfortowo, nie ma w tym nic złego.
Jednak jeśli cała motywacja wynika tylko z tego, że partner lub partnerka sugeruje Ci taki zabieg, albo że „wszyscy to robią”, to już sygnał, że decyzja nie płynie z potrzeby, lecz z presji. W zdrowej relacji nikt nie powinien oceniać Twojej atrakcyjności na podstawie odcienia skóry w tej okolicy – bo to trochę tak, jakby wybierać auto nie po silniku, ale po kolorze dywaników w środku. Ale jeśli traktujesz je jako sposób na „naprawienie siebie”, to może się okazać, że zamiast większej pewności zyskasz tylko kolejne źródło stresu.
